Jak zapowiadałam, uszyłam kolejną torbę. Paski w niebieskościach z granatową podszewką, dwie kieszonki. Jest obszerniejsza niż moja, zmieszczą się w niej nie tylko szersza i trochę bardziej heavy duty mata, ale pewnie też ręczniczek albo jogaciuchy.
Muszę przyznać, że fantastycznie szybko szyje się takie torby. Jeden wieczór z olimpiadą (byłoby szybciej, gdyby nie łyżwiarstwo figurowe, dzięki któremu od czasu do czasu zamierałam w połowie szwu, żeby się pozachwycać tulupami) i gotowe. Ani się obejrzałam, a tu po kilku rundach łyżwiarstwa szybkiego miałam gotowe nawet ręczne wykończenia podszewki!
As promised, I sewed another bag. Blueish stripes with navy blue lining, two pockets. This one is more roomy than my own, one can squeeze there not ony wider and more heavy duty mat, but probably also a small towel or yoga outfit.
Uwielbiam szyć z kolorowych i wzorzystych materiałów. Uwielbiam też swój arizoński ogródek oraz gotowanie tego, co w tym ogródku wyrosło. Na co dzień marzę, żeby zostać bohaterką filmu Wesa Andersona.